To jeszcze nie jest tłum, choć wielu wydawałoby się, może nawet mieliby co do tego pewność, że to już tłum. Być może to będzie tłum. To jest tłum w stadium prenatalnym. Jego cząsteczki są w stanie luźnym, nie są ze sobą zespojone, nie są ze sobą zespolone, nie są jeszcze upchnięte, upakowane dostatecznie ciasno, są ciągle wyodrębnione, łatwe do określenia i wskazania, poruszają się samodzielnie, zachowują odrębność, granice. Dyskusja o tym co myśli tłum i czy w ogóle myśli, co przeżywa i czy w ogóle przeżywa i tak dalej nie będąc jeszcze tłumem jest bezcelowa. Zabrałaby nam zbyt wiele czasu, a czasu mamy niewiele. Zapewne najbardziej fascynujące byłoby uchwycenie tego w zasadzie nieuchwytnego momentu kiedy to zbieranina, zgromadzenie, staje się tłumem – istotą efemeryczną, kapryśną, iluzoryczną, nieistniejącą lecz realną, dlatego zdolną do dokonywania konkretnych czynów zarówno wzniosłych jak i ohydnych należy dodać że o ile ohydność jego czynów nie podlega wątpliwości, to wzniosłość bywa co najmniej dyskusyjna a jednocześnie zupełnie nie podlegającą osądowi, bo z założenia nie posiadającej osobowości prawnej chociaż inną osobowość posiada i nie mogącej odpowiadać za swoje czyny. Nadzwyczaj trudno byłoby zawezwać do sądu istotę tymczasową, organizm temporalny – a gdyby się udało, to ten który pojawiłby się w sądzie byłby już inną istotą nasze sądownictwo ciągle pogrążone jest w chaosie wzajemnie się wykluczających przepisów, sprzecznych i paradoksalnych przesłanek wynikających z chciejstwa lub pobudek ideologiczno-świoatopoglądowych, a nie rzetelnej wiedzy o ludzkim i nieludzkim zachowaniu – na przykład ciągle próbuje się schwytać tak zwanych prowodyrów tłumu, zarzucając im podżeganie niewinnych ludzi do niecnych czynów, zupełnie lekceważąc fakt, że tłum może także podżegać prowodyrów, co więcej, robi to nagminnie – nie tylko jaki pan taki kram, ale także jaki kram taki pan .... na przykład: za zbrodnię wojenną definicja: zbrodnia wojenna to jakiekolwiek zabijanie wykonywane w ramach działań wojennych, na przykład bombardowanie należałoby sądzić nie tylko tych, którzy wydawali rozkazy, lecz także i tych którzy te rozkazy wykonywali; gdyby rozkazów nie wykonali, nie byłoby zbrodni – okazuje się jednak, że nie wykonanie rozkazu poczytywane jest za największą zbrodnię ze wszystkich możliwych; zresztą, co bardzo zabawne, co jest przerażająco zabawne, przyjmuje się, że żołnierz jest istotą pozbawioną woli, a więc nie odpowiada za swoje czyny; za jego czyny odpowiada jego przełożony, który też jest żołnierzem czyli istotą pozbawioną woli, zatem nie odpowiadającą za swoje czyny; i tak dalej – genialny, wprost genialny wynalazek! a co jest na końcu tego ciągu? wydawałoby się, że cywilny minister obrony zwracam po raz któryś tam uwagę: zawsze jest minister obrony! nigdy nie ma ministra ataku!, który podlega parlamentowi, który to parlament podlega społeczeństwu, z czego logicznie wynika, że odpowiedzialne za zbrodnie wojenne jest całe społeczeństwo, ono jednak z założenia jest niewinne! tu oczywiście pojawia się furtka w rodzaju: generał działał we własnym imieniu, był uzurpatorem, nie podlegał kontroli ze strony demokratycznie wybranej władzy, itd. tłum jest bowiem istotą jednorazową, jest też istotą bezpłciową i nie rozmnaża się tłum powstaje przez agregację i akumulację, a nie zapłodnienie czy też pączkowanie albo podział w związku z tym nie przekazuje też swoich cech; za każdym razem mamy do czynienia z innym tłumem, z tłumem o innym charakterze i innej dynamice psychofizycznomentalnej; tłum do tłumu jest jednak zadziwiająco podobny – ba! można nawet powiedzieć, że tłum mógłby być dowodem na nieistnienie ewolucji; tłum jest wspaniałym wynalazkiem, tak doskonałym, że nie wymaga wprowadzania żadnych poprawek .....
No tak, ale na razie wygląda na to, że jeszcze nie mamy do czynienia z tłumem. Kiedy już będziemy mieli do czynienia z tłumem, wtedy nim się zajmiemy. Albo on zajmie się sam sobą. Teraz mamy do czynienia z ciągle powiększającym się zbiorowiskiem jednostek. Możemy zatem skorzystać z okazji i przyjrzeć się tym jednostkom, gdyż wkrótce przestaną one być jednostkami – albo nie przestaną.
I kogóż my tu widzimy:  
kasjerka  wójt  wikary  tajemniczy przybysz ogólnie znani pantoflarze  lokalna piękność (jedna z wielu)  miejscowy elegant (jeden z wielu)  narciarz  kierownik klubu karcianego  nienawistnik kart .... no no no .......
A kogóż tu jeszcze zobaczymy?