tamten też się tak kolebał –

wtedy w trumnie – tego też mogliby
wsadzić do trumny i zrobić widowisko FUNERALNE – że też ktoś wpadł wtedy
na pomysł żeby uczniowie nieśli trumnę
ze swoim profesorem którego przezywali Globus – i ten Globus toczył się w tej trumnie – słowo daję że się toczył – tak
jak się wtaczał do klasy – zawsze równo
z dzwonkiem a czasami nawet ciut ciut
przed – a tu jeszcze szaleństwo wrzask tumult gonitwa a tu Globus sunie toczy
się na nic nie zważa niczym lodołamacz brzuchem wszystko rozsuwa – taka ta trunmna powinna być taka brzuchata górzysta powinna być – powinna być WYBRZUSZONA - - - - to by się nie turlał .... małpiego rozumu dostaliśmy wtedy - - największego z możliwych – jaka jest największa małpa? goryl? no to gorylego rozumu –  małpiszony z nas były – goryle – małpy - - - nie – świnie – przecież niewiele brakowało a byśmy go upuścili i by się z trumny wytoczył najbardziej przez nas lubiany i szanowany profesor!!! -
ale by było ....
strasznie by było ....


Wcale nie jest taki ciężki. Właściwie to jest całkiem lekki.
Jakby był pusty w środku. A może jest? Kto go tam wie.
Stoi tu już tyle lat, to może i go coś wyżarło od środka. Jakiś kornik-kamieniarz. Jakiś robak. Jakiś kamieniojad. Skałotocz. Mało to takich różnych niewiadomo jakich stworów teraz na świecie żyje? A jak teraz to i kiedyś też .... No ale to kawał drogi. Tak się wydaje, ale jak człowiek sam wchodzi na tę górę to się zmęczy, a co dopiero z niosąc taki kamień .... To nie mogli go przewieźć heliokopterem? Ale jakby go przewieźli to ja bym nie zarobił – przecież ja tu pracuję, ja tu jestem wynajętym tragarzem – sam się przecież zgłosiłem .... W zasadzie to całkiem nieźle płacą. Za taką durną robotę? Chociaż mogliby lepiej. Zawsze można lepiej płacić ..... No i mają być zmiany. Muszą być zmiany. Bez zmian byśmy nie donieśli ..... Nie mogli helikopterem, bo to ma być widowisko. Helikopterem też byłoby widowisko, ale nie takie. Inne. Gorsze. Krótsze ....... No i mógłby się urwać. Lina mogłaby pęknęć. Albo mogliby o coś zahaczyć. O jakieś bardzo wysokie drzewo. Albo o komin.
Tu nie ma takich kominów. O wieżę. Mogliby huknąć Emerykiem o wieżę. Emeryk by się rozleciał. No i to byłby koniec Emeryka. Też byłoby widowisko, ale nie takie. Może wieża by pękła. Też byłoby widowisko, ale też nie takie. Nie byłoby tego najważniejszego widowiska ...... Ciekawe jak oni to zrobią? Różne rzeczy ludzie mówią, ale nikt nie mówił żeby coś widział. Żeby jakieś przygotowania były. Tam na szczycie. Takie wielkie przygotowania. Bo to że ustawili trochę reflektorów, że trochę kamer – to nic nie jest. Tu powinno przyjechać z pięćdziesiąt ciężarówek sprzętu. Co ja mówię! Pięćset! Koniec świata to koniec świata. Nie jakiś tam koncert czy pokaz sztucznych ogni .... A tu przyjechały raptem dwie ..... Coś kombinują. Albo jakieś mają nowe technologie. Kosmiczne. Ha! Ha! Tam kosmiczne technologie, a my tu na piechotę niesiemy Emeryka jak w lektyce. Pełny prymityw .... A jak się któryś potknie i Emeryk rypsnie na ziemie, to też się może o te wystające z ziemi skały roztrzaskać. Rozlecieć na kawałki. Ale by było! .... Lepiej żeby nie było, bo nie zapłacą. Albo jeszcze każą płacić za zniszczenie mienia publicznego. I jakiegoś tam cennego zabytku ...... Nie mogli go położyć? Tylko tak sterczy i się chybocze. Zawału można dostać uważaj! patrz pod nogi! ...... no i by było po Emeryku. I to na samym początku! Ale by było! Chyba by mnie wtedy skamienili. Zalali rzadkim szybko wiążącym cementem. Tylko żebym nie klęczał a leżał. Czołgałbym się. Co rok o drobinkę cementu .... Koncentracja! Koncentracja! ... My tylko do tamtego drzewa ...