Ja, Radosław Nowakowski, urodziłem się w 1955 roku. W Kielcach. W Polsce. W Europie. Na Ziemi.

Dzieciństwo spędziłem w kamienicy przy głównej ulicy, między sklepem muzycznym a księgarnią. Zapewne to zdeterminowało moją przyszłość.

W Kielcach chodziłem do szkół. Uczyłem się pisać, czytać i grać na pianinie.  Mając dziesięć lat nauczyłem się wystukiwać litery na maszynie do pisania mojego dziadka. Nie w szkole, lecz w domu. Mam tę maszynę do dziś. Na niej wystukałem w 1976 pierwszą książkę. Powstał jeden niepełny egzemplarz: choć tekst został ukończony, to książka nie uzyskała takiej niekonwencjonalnej formy jaką sobie wyobraziłem.  Tę praksiążkę zrobiłem w Krakowie, gdzie studiowałem architekturę. Nigdy jednak nie budowałem domów – od początku buduję książki.

Dwa lata po nieukończeniu tej pierwszej książki, zacząłem grać muzykę fruwającej ryby z zespołem OSJAN. Gramy ją do tej pory. Gram na bębnach. Współpracowałem z wieloma zespołami, różnymi, lecz zawsze improwizującymi. Jednak tylko Osjan nagrywał płyty, które miały w tytułach słowo „księga”. Zapewne coś w tym jest, tylko co?

W 1992 (chyba) kupiłem pierwszy komputer i drukarkę igłową. Na niej wydrukowałem „Ogon słonia”, który uznałem za zerową część cyklu NIEOPISANIE ŚWIATA.

Dwa lata później sprzedałem mieszkanie w mieście i kupiłem dom na wsi. Dom ze starym sadem. Ożeniłem się. Stary sad zamienił się w młody, gęsty, wybujały las, a my powoli zamieniamy się w stare grzyby w tym lesie.

W 2009 książkarnia „Ogon słonia” została przekształcona w wydawnictwo LIBERATORIUM. To co było nieokreślone i chaotyczne, zostało określone, lecz nie stało się przez to bardziej uporządkowane. 

Od jakiegoś czasu znowu ćwiczę na pianinie: najróżniejsze gamy i skale  w dwugłosowych kombinacjach.