no i co
pan na to
 panie Bogusiu?
co pan na to?
 chyba pana
zaskoczyłem,
oj chyba pana
zaskoczyłem










ja? cóż ja?

musiałbym się zastanowić – pan, panie Bogdanie, to by chciał, żebym ja od razu –
ja tak nie mogę, pan wie –
jak ja tak bez namysłu,
to zaraz coś sknocę – pan tylko na to czeka, panie Bogdanie, znam pana, oj znam ja pana dobrze – muszę się zastanowić

tylko żeby
się pan nie
zastanawiał
zbyt długo, bo
może pan
nie zdążyć,
panie Bogusiu







jak to nie zdążyć?
a czy coś nas goni,
 panie Bogdanie? - nic nas nigdy
 nie goniło – pamięta pan,
żeby nas coś kiedyś goniło?
 NIGDY! nigdy! to teraz coś by nas miało gonić? pośpiech jest złym doradcą – a ja jak się zacznę
spieszyć, to jakby mnie jakaś
 zamoroka ogarniała: nie widzę
 nie słyszę kręci mi się w głowie dzwoni w uszach ciemne płaty
 latają przed oczami serce wali -








panie Bogusiu,
ja pana nie poganiam,
czyżbym to ja z panem
grał po raz pierwszy?
pan to by najchętniej
tę partię odłożył do jutra,
bo się panu wydaje,
że jak się pan prześpi,
to się panu przyśni jakieś
niebywałe rozwiązanie









no a nie przyśniło się?
 nie pamięta pan, panie Bogdanie jak mi się przyśnił
ten ruch koniem? nie pamięta pan? to u pana coś nietęgo
z pamięcią, panie Bogdanie,
jak pan tego nie pamięta –
to pewnie i tej wyśnionej kombinacji z pionkiem i
gońcem też pan nie pamięta
no to niech pan idzie spać, panie Bogusiu i niech się
panu przyśni coś genialnego, jakaś ekstra kombinacja
z wieżą albo nawet z pięcioma wieżami, jakieś cudowne rozmnożenie wież, ale niech
pan wie, że nawet to panu
nie pomoże! a zresztą nie o
to chodzi – jak to odłożymy
do jutra, to możemy tej
partii nie skończyć









panie Bogdanie! czyś

pan oszalał? czy my
kiedyś nie skończyliśmy
jakiejś partii?
czy to się kiedyś zdarzyło? NIGDY! - a może pan się obawia, że ja się nie obudzę?
no panie Bogdanie! czy ja się kiedyś nie obudziłem? NIGDY!









ależ panie Bogusiu!

przecież ja wiem,
że pan się obudzi,
ale chodzi o to,
że jak pan się obudzi,
to może już świata nie być,
a jak świat zniknie,
to z nim zniknie nasza
partyjka i co wtedy?

pan ma na myśli tych tam w lesie?
tych co to biednego Emeryka
ponieśli przez te ciemności na szczyt?
to ja panu powiem, panie Bogdanie: mnie takie wariactwa nigdy nie
 obchodziły! NIGDY! to i teraz
mnie nie obchodzą – niech sobie
robią co chcą – jak ktoś chce się
wygłupiać i wariować, to niech się
wygłupia i wariuje, to jego sprawa –
ja jestem tolerancyjny, panie Bogdanie

no i co z tego? niech sobie
niszczą – czy pan myśli, że ja tej
partii nie zapamiętałem?
panie Bogdanie! toż ja pamiętam
 wszystkie partie jakie rozegraliśmy!
 WSZYSTKIE! więc nawet jeśli tak
 będzie, że kiedy wstanę rano i nie
 będzie już świata i tych naszych
szachów też, to ja wtedy sięgam
do pamięci i wykonuję następny
ruch w pamięci i mówię do pana,
 panie Bogdanie: pionek z C4 na C5!
i co pan na to, panie Bogdanie?

muszę się zastanowić,
panie Bogusiu, muszę się zastanowić, ale to nie będzie
długo trwało, chociaż
przyznaję, że mnie pan
zaskoczył – pan to umie
zaskakiwać, panie Bogusiu,
oj umie pan, w kozi róg
mnie pan zapędził