Delivery failed. An unknown error or wrong address or...



Chociaż w wyniku bardzo szybko postępującej ekumenizacji kraju szczyt góry został oddany prawowitym właścicielom, czyli bogom pogańskim, owo zawołanie, które można by uznać za akt strzelisty, nie doczekało się odpowiedzi. Może dlatego, że informacja o tym wydarzeniu jeszcze do nich nie dotarła, albo zastała ich w jakimś bardzo bardzo odległym miejscu, na przykład na jakiejś wyspie na Pacyfiku (Lelupolelu, z racji swego imienia mógłby uchodzić tam wręcz za autochtona), skąd wcale nie chciało im się wracać; a może doszli do wniosku, że taka dziarska ekumenizacja może zabrnąć znacznie dalej niż zabrnęła i dokona się jakieś całkowite przenicowanie i okaże się, że przed nimi byli jeszcze jacyś inni, a przed tymi innymi jeszcze jacyś bogowie i tak dalej – lepiej więc siedzieć tutaj na plaży pod palmą i nie zawracać sobie tym głowy... A zresztą jak mogłaby wyglądać odpowiedź na takie przywołanie? Mogłaby wyglądać tak:

Kto mnie woła? Kto mnie szuka?
Kto do moich drzwi tu puka?
Czego żądasz? Czego pragniesz?
Zgadnę czego ty nie zgadniesz...


Kto mnie woła? Kto mnie szuka?
Kto do moich drzwi tu puka?
Czego żądasz? Czego pragniesz?
Zgadnę czego ty nie zgadniesz...

Kto mnie woła? Kto mnie szuka?
Kto do moich drzwi tu puka?
Czego żądasz? Czego pragniesz?
Zgadnę czego ty nie zgadniesz...

Kto mnie woła? Kto mnie szuka?
Kto do moich drzwi tu puka?
Czego żądasz? Czego pragniesz?
Zgadnę czego ty nie zgadniesz...

Już głośniej nie mogę. A on nie słyszy. To po co mnie wołał? Albo jakiś głuchy. Strasznie tam teraz dużo głuchych. Wręcz sami głusi. Albo jest to problem języka. Oni po prostu mówią teraz zupełnie innym językiem i tego mojego nie rozumieją. Czyżby? Oczywiście, że tak nie jest. Oszukuję się. Nie słyszeć a nie rozumieć to dwie zupełnie różne sprawy...

I tak dalej. Więc jeśli tak to miałoby wyglądać, to rzeczywiście lepiej nie wracać i nie zawracać sobie głowy takim niewyobrażalnym nieokrzesaniem. Taką ciemnotą.