wziiiuuuuu.......grrRRRrgggzzzz........ CHRRRRR! apnąłem? Chyba tak. Przecież nie ryknąłem. Dlaczego miałbym ryczeć? Czy są jakieś powody dla których miałbym ryczeć? Nigdy nie ryczę, a teraz miałbym ryknąć. A jeśli chrapnąłem to znaczy, że przysnąłem. A może nawet usnąłem. Usnąłem po południu! Koniec świata! To chyba rzeczywiście koniec świata! Nigdy nie spałem po południu. Nigdy nie spałem w ciągu dnia. Po co spać w ciągu dnia? Żeby się coś przyśniło. I żebym to zapamiętał. Dlaczego nikt do tej pory nie wymyślił maszyny do nagrywania snów? Coś mi się śniło. Coś mi się śniło. Dlaczego ja nie wymyśliłem takiej maszyny? To mógłbym chociaż wymyśleć jej nazwę – jak by się mogła taka maszyna nazywać? SNOFON. Skąd ten FON? Dlaczego FON? Cóż ona miałaby wspólnego z dźwiękiem? Czasami śnią się dźwięki. Tak. Śniły mi się kilka razy piękne koncerty. Piękne. Jak by teraz brzmiały? Nic nie pamiętam. Ani jednego dźwięku. Nagrałbym i teraz posłuchał ...... Nie teraz. Nie. Teraz nie. Teraz mi się nie śniły żadne dźwięki. Co mi się teraz śniło? Koszmar mi się śnił? Nie nie. To chyba mógłby być jakiś scenariusz. Czasami śni się tak wyraźnie. Spisać to i już gotowa książka. Albo film. A jakby to nagrać, to już nic nie trzeba by robić. Wszystko od razu gotowe. Jak to było? Szybko, szybko, bo zaraz ucieknie. Że ja niby byłem ostatnim telewidzem? Że ja oglądam jakiś program i nikt oprócz mnie już go nie ogląda. Nikt już nie ogląda telewizji. Nikt już nie ogląda telewizji! I ten program? ten telewizor? ta telewizja ..... ktoś-coś do mnie mówi, ale jakoś tak dziwnie, jak to tylko we śnie, chociaż słyszę to bardzo wyraźnie – prosi mnie, wręcz błaga, żebym nie przestawał oglądać, żebym nie zasypiał, żebym nie wyłączał telewizora, bo jestem ostatnim oglądającym i kiedy ja przestanę oglądać, to wtedy nastąpi koniec .... ale czego koniec? bo przecież chyba nie świata? cóż miałoby istnienie świata wspólnego z oglądaniem lub nie oglądaniem telewizji? .... może chodziło tu o koniec świata konsumpcji? chyba tak – tak – to coś ten ktoś mówił-mówiło, że jestem ostatnim konsumentem na świecie, że jeśli ja przestanę konsumować, to już nie będzie na świecie żadnego konsumenta – będą tylko sami producenci: wszyscy będą tylko grali, pisali, śpiewali, malowali, a nikt nie będzie czytał, słuchał i oglądał tego co oni napiszą, zaśpiewają i namalują, ale to nie będzie istotne, bo przecież zostanie osiągnięty ten wychwalany pod niebiosa ideał: NIE MA JUŻ KONSUMPCJI! konsumpcyjny styl życia został zastąpiony produkcyjnym stylem życia ...... wszyscy są a nikt nic nie ma ..... jak też nie będzie istotne to że, nikt nic nie będzie jadł, a za to wszyscy będą produkować żywność i gotować ...... no i co dalej? No nie wiem. Chciałem coś powiedzieć, ale z gardła wydobyło mi się to chrapnięcie, które mnie obudziło? Nie. Coś się jeszcze wydarzyło. Telewizor groził samodestrukcją? Nie. To byłoby głupie. Za głupie ..... Ale czymś groził, coś chciał. Chciał być. A gdybym ja, ten ostatni, przestał go oglądać, to on by przestał być. On – czyli program telewizyjny. Bo przecież nie przedmiot zwany telewizorem? ...... A prawdopodobnie ja musiałem przestać go oglądać, bo byłem przecież ostatnim konsumentem. Bruździłem. Okropnie bruździłem. Byłem zakałą świata. Byłem ostatnią nie zatłuczoną komórką rakową ....... Co dalej? Nie pamietam. Już zapomniałem. Nie wiem jak to się stało, że ryknąłem. Albo on ryknął. Kto ryknął? Nie wiem. Nie wiem jak to się skończyło. Bo jakoś się to skończyło. Sny mają koniec. Dlatego są snami. Jawa nie ma końca – dlatego jest jawą .....
Dlaczego ja nie wymyśliłem takiej maszyny? SNOWID. Nie. Niedobre. Kojarzy się zanadto. SENWID. Albo SENKAM ...... Ostatni telewidz – co za pomysł! I to ostatni nie dlatego, że wszyscy wymarli na jakąś tajemniczą chorobę, ale dlatego, że wszyscy przestali oglądać, bo byli zajęci produkowaniem. Wszyscy w studio, w telewizji. Tylko ja jeden zostałem przed telewizorem ..... Ale taka maszyna? Że też nikt do tej pory nie wpadł na ten pomysł! Aż dziwne. Podejrzane. Tyle rzeczy nawymyślali, a takiego urządzenia nie? Dziwne. Bardzo dziwne. Podejrzane. Coś w tym musi być. CO może być w tym, że do tej pory nikt nie wymyślił urządzenia do rejestrowania snów? I ich odtwarzania ..... I to nawet o tym nie pomyślał. A może pomyślał? Nic o tym nie słyszałem, ale to wcale nie świadczy o tym, że jestem pierwszy. Komuś mogła taka myśl przemknąć przez głowę i nic. Żadnego odzewu. Żadnej reakcji. Nawet mu powieka nie drgnęła ..... A ja się aż cały zatrząsłem. Zadygotałem z wrażenia. I co dalej? Tak będę dygotał? ..... A co ja oglądałem? Jaki program oglądał ostatni telewidz? Zakłócenia? A może tę słynną kultową planszę: PRZEPRASZAMY ZA USTERKI z odwróconym E z przekręconym E z wywróconym E i jeszcze na dodatek lekko skręconym i wykrzywionym E ....... a może śnieżenie ekranu? .......