Nie ma potwora
kretojada. Nie ma, nie ma. Nie ma się co bać.
I już nie będzie.
Jeśli wszystko się powiedzie, taki nie zdąży
się narodzić.
Krety powinny być zadowolone ...... Potwór
zapewne nie. No,
ale jeśli się nie powiedzie, to nie
można będzie całkowicie
wykluczyć takiej
możliwości. To zależy czy nie powiedzie
się
wszystko, czy tylko część. Wtedy
będziemy mieli do czynienia z
jakąś
kontynuacją świata i być może
nastąpi nieprzewidywana
mutacja i potwór kretojad
rozpocznie swoje istnienie.
Co
miałoby ulec zmutowaniu? Nie wiadomo.
Cokolwiek by to było
zasługiwałoby chyba na
współczucie – no bo proszę sobie
wyobrazić:
jeść krety! Jak te krety jeść? Na surowo?
Czy w
galaretce? I jak je łapać: czy ten potwór
byłby istotą
zmiennopostaciową i raz przybierałby
kształty wędki, drugi raz
koparki, trzeci raz
gigantycznej superszybkiej dżdżownicy, czwarty
raz drobnooczkowej swobodnie czołagjącej się sieci,
piąty raz
podziemnego odkurzacza, szósty i siódmy
i setny raz
czegoś co przechodzi wszelkie pojęcie?
Mit
ucieleśni się.
Jak się ucieleśni?
Nie wiadomo.
Nawet gdyby połączyć
i nałożyć
na siebie wszystkie te nadzwyczaj
mgliste i mętne
wyobrażenia nic
by nie było
wiadomo. Można
też spróbować innej metody:
poszatkować,
porozrywać te wizje na strzępy,
wymieszać i
ulepić
z nich jedną. Albo nie mieszać,
nie dadaizować,
tylko mozolnie
układać niczym puzle
– oczywiście
zadanie byłoby nieporównanie
trudniejsze
i tym bardziej
fascynujące (dla jednych, bo dla drugich
byłoby
zapewne nie do
wytrzymania nudne), że nikt nie wiedziałby
co
ma
układać. A gdyby już ułożył, bo przecież zawsze coś da
się
z
czegoś ułożyć, to nie wiadomo byłoby, czy to właśnie o
to chodziło,
czy
to właśnie to należało z tego ułożyć.
Spróbować zawsze można. To
znaczy kiedy jest czas. Bo
kiedy
nie ma czasu to chyba nie można.
Są natomiast potwory
bajorne. Są. Oj są. Tak, tak. I są one naprawdę potworne.
Ale
nikt o tym nie wie. Wsysamy. Wysysamy. Jesteśmy malutkie i dlatego
nikt nie
posądza nas o potworność. A
my potrafimy wsysać
potwornie. Rzeczy i istoty powielokroć
od nas większe. Tak,
tak. Oj
tak. I żyjemy tylko w tym jednym jedynym
bajorku na świecie.
Czekamy na odkrycie.
Jesteśmy dowodem na to, że ciągle coś
jeszcze można odkryć.
Jak dotąd nikt, ale to
nikt nas nie
zauważył. Świetnie się maskujemy. Prawda?