Detektor głupoty


Mówią, że kruk krukowi oka nie wykole. Zapewne mają rację. Dlatego detektor głupoty nie powinien być maszyną, ponieważ maszyny są głupie, więc na pewno głupoty nie wykryją, a jeśli nawet, to będą ją ukrywać zaraz po wykryciu. Przynajmniej maszyny skomplikowane. Dlatego detektor głupoty powinien być maszyną prostą. Bardzo prostą. Ekstremalnie prostą. Tak prostą, że aż nie maszyną. A już na pewno nie automatyczną. Powinien być sterowany ręcznie. W zasadzie powinien być czymś w rodzaju okularów. Okulary trudno uznać za maszynę, aczkolwiek dałoby się o nich powiedzieć, że są urządzeniem do oglądania. Oprzyrządowaniem które uwydatnia liczne atrakcje rzeczywistości.

Oto propozycja.
Weźmy litery D i G. Lub d i g. Krój, wielkość, grubość, kolor i wszystkie inne ich cechy potraktujmy swobodnie, bez specjalnych rygorów jakich dopatrzylibyśmy się w poniższych przykładach. Splączmy je. Złączmy je. W dowolny sposób. Puśćmy wodze fantazji nie zapominając wszak o estetyce. Potem wytnijmy białe obszary między liniami. Lub wytnijmy linie. Tak skonstruowany okular przyłóżmy do wydrukowanego tekstu. Przesuwajmy przyrząd we wszystkie strony ruchem chaotycznym, uważnie przyglądając się temu, co znajdzie się w wycięciach. Prędzej czy później na jakąś głupotę natrafimy. Co do tego nie ma najmniejszych wątpliwości.
Jeśli wycinanie uznamy za zbyt trudne, albo wręcz niewykonalne, wtedy należy wydrukować przygotowany wzór na przezroczystej folii.
Oczywiście nic nam nie broni patrzeć przez ten okular na otaczający nas świat. Nie zaleca się jednak spoglądania w lustra i inne powierzchnie odbijające, choć prawdę powiedziawszy od tego właśnie należałoby zacząć.





Godna polecenia jest także metoda przesiewania (nie mylić z badaniami przesiewowymi!). W tym celu należy skonstruować detektor sieciowy. Taki detektor (wykrywacz) nie jest maszyną, tak jak maszyną nie jest sieć, dlatego w pełni zasługuje na zaufanie. To my będziemy tę sieć zakładać i my będziemy przy pomocy tej sieci odsiewać, jak to mawiają, ziarna od plew.

Najpierw musimy znaleźć wszystkie litery g i d występujące w wykładach o anoizjologii. Jeśli ktoś chciałby mieć sieć gęściejszą, o mniejszych oczkach, może dodać też literę w. Trzeba zachować układ liter na stronie, czyli zostawić je w tych miejscach, w których się pojawiły. Takich układów będziemy mieli kilkadziesiąt. Teraz wszystkie układy należy umieścić na jednej kartce. Tak powstanie sieć odcedzająca. Przez takie sito „przelewamy” dowolny tekst, który chcemy odcedzić. I już.



<<<