Stary, brązowy neseser po raz wtóry


Ogromna waliza. Jeszcze ogromniejszy kufer. Kufer wielki jak pokój… Piękne pomysły. Po co jednak zawracać sobie nimi głowę i przydawać kłopotu, gdy tuż obok, pod ręką, a właściwie pod nogą, bo przecież pod stołem, leży stary brązowy neseser przepełniony kablami oraz dobrymi i złymi chęciami. Szczerzy się do nas i zdaje się mówić: nie wykorzystaliście mnie, porzuciliście uwiedzeni rozbuchanymi wizjami, a ja mam tyle do zaoferowania, ja jestem gotowy… Zatem nie zadzierajmy głowy, nie patrzmy na chmury, spójrzmy ponownie pod stół na stary, brązowy neseser:


1. Nie ruszamy go. Nie dotykamy. Przyjmujemy stan zastany za punkt wyjścia. Przyjmujemy ten moment za początek. Niech się na nim gromadzi kurz i tłumi szlachetny połysk starego lakieru. Codziennie, co godzinę, co minutę, albo raz na tydzień sprawdzamy czy wystające z jego rozdziawionej gęby kable wystają bardziej czy mniej, czy pojawił się jakiś nowy, a inny się schował.

2. Wyciągamy go. Otwieramy szeroko. Wyjmujemy wszystkie kable. Rozplątujemy. Zwijamy każdy oddzielnie. Układamy. Dokumentujemy. Zapamiętujemy. Zostawiamy na jakiś czas. Nic nie robimy. Zupełnie, absolutnie nic. Po jakimś czasie znowu wyciągamy neseser. Otwieramy go. Sprawdzamy, co się zmieniło. Czy coś się splątało. Czy w ogóle.

3. Zamykamy neseser porządnie, na zamki i wyruszamy z nim w podróż. Dokądkolwiek. Wracamy i sprawdzamy, co się w nim zmieniło. Czy porządek zamienił się w chaos, jeśli przed rozpoczęciem podróży uporządkowaliśmy jego zawartość. Czy chaos zamienił się w porządek, jeśli przed rozpoczęciem podróży pozostawiliśmy jego zawartość w niezmienionym stanie, czyli w całkowitym skłębieniu.

4. Układamy na nowo to, co znajduje się w neseserze. Przymykamy go i wsuwamy pod stół. I czekamy, aż któregoś dnia zaczynamy szukać jakiegoś kabelka. Szukamy go i szukamy. Grzebiemy. Złościmy się, wściekamy. To nam wolno, ale nie wolno nam zapomnieć o obserwacji. Nie wolno nam zapomnieć, że mamy dokumentować stan zawartości walizki na każdym etapie naszych poszukiwań. Musimy dowiedzieć się, czy dokonały się jakieś splątania niezamierzone, nieprzewidziane, czyli spontaniczne.

5. ...

6. ...

I tak dalej.

Jak dalej?

<<<