Czy Liberlandia jest głupia, a jeśli tak to dlaczego?

Skoro świat jest głupi, a przynajmniej dąży do głupoty, to jak się ma Liberlandia? Czy też jest głupia? Czy dąży do głupoty? Czy może jest wysepką mądrości na oceanie głupoty świata?
Cały układ wygląda na bardzo stabilny. Dobrze zorganizowany. Bardzo uporządkowany. Każdy ekran starannie zakomponowany, każdy element przemyślany. Lecz tych starannie zakomponowanych ekranów, tych dokładnie przemyślanych elementów jest coraz więcej. Przybywają co prawda powoli, lecz przybywają. Ich liczba rośnie. Rośnie też liczba połączeń między nimi. Sieć, którą tworzą staje się coraz bardziej skomplikowana, coraz bardziej pogmatwana, coraz łatwiej się w niej zgubić. Dzieje się to, co z miastem. W małym mieście znacznie trudniej się zgubić niż w wielkim. Czy to znaczy, że poziom nieuporządkowania jest większy w wielkim mieście niż w małym? Bynajmniej nie. Mały, kieszonkowy słownik jest tak samo uporządkowany jak wielki słownik, który nie zmieści się do największej nawet kieszeni, a nawet gdyby się do niej zmieścił, to niechybnie spowodowałby swoim ciężarem jej oberwanie. Wielka Liberlandia nie jest mniej uporządkowana niż mała – poziom jej uporządkowania jest ciągle taki sam, a mimo to sprawia wrażenie coraz większego chaosu, tak jak wielki słownik wydaje się bardziej skomplikowany, gdyż z powodu większej ilości haseł, przykładów i tłumaczeń znacznie trudniej jest znaleźć słowo, które szukamy; w małym słowniku, może w ogóle by go nie było, lecz dzięki mniejszej ilość słów i tak szybciej byśmy go nie znaleźli, niż w wielkim znaleźli.
A zatem, poziom uporządkowania świadczyłby o mądrości Liberlandii. Co więcej, świadczyłaby o tym energia zużyta na stworzenie i utrzymanie takiego uporządkowanego układu. Lecz oto dzieje się coś interesującego: im większy układ, im rozleglejszy, tym więcej potrzebuje energii, żeby utrzymać się na tym samym poziomie uporządkowania, a jednak staje się coraz bardziej chaotyczny, mimo takiego samego poziomu uporządkowania. Czy to znaczyłoby, że Liberlandia im większa, tym powinna być bardziej uporządkowana? A jeśli bardziej uporządkowana już być nie może? Co wtedy? Nieuchronne głupienie? Niemożliwe do zahamowania staczanie się w otchłań niemądrości? Czy tak właśnie, czy może inaczej to się odbywa? Kiedy coś jest za duże, musi się rozpaść, musi się zdezintegrować... Czy wszystko musi rosnąć? Czy wszystko dąży do tego, by być coraz większe? Zdecydowana większość małych miast nie staje się większa. Wiele z nich nawet się kurczy. A kiedy się kurczą, kiedy maleje liczba domów, ulic i placów, czy wtedy stają się bardziej uporządkowane? Nie, choć zapewne łatwiej się w nich poruszać. Aż w końcu znikną i nie będzie się można w nich poruszać wcale. W nich. Lecz dalej można będzie się poruszać w przestrzeni, którą zajmowały, a która teraz stała się wolna.
Bardzo to skomplikowane i bynajmniej nie przybliża nas do odpowiedzi na zadane pytanie.
Nie jest przecież tak, że wszystko co uporządkowane jest od razu mądre, a wszystko co pogrążone w chaosie jest od razu głupie. Wiadomo przecież, że porządek może być w istocie bardziej chaotyczny niż chaos (czyli pozorny), podobnie jak chaos może być bardziej uporządkowany niż porządek (czyli pozorny). Co więcej, głupota lubi się kamuflować, wtedy przybiera formę bardzo uporządkowaną, której wygenerowanie i utrzymanie wymaga znacznych nakładów energii. Mądrość zaś może udawać głupotę – specjalne generowanie bełkotu wcale nie jest łatwe, ba! jest dużo trudniejsze niż bełkot naturalny i wymaga niekiedy ogromnych nakładów pracy.
Teraz wszystko jest jeszcze bardziej skomplikowane, a my i tak nie wiemy co odpowiedzieć. Pewne wydaje się jedynie to, że Liberlandia kiedyś się zdegeneruje, co niekoniecznie musi być jednoznaczne ze zgłupieniem, niemniej jakąś część degeneracji może, choć nie musi, stanowić zgłupienie. Lecz nawet jeśli tak jest i inaczej być nie może, to ciągle nie wiemy czy będzie się degenerować mądrość czy głupota. Czy Liberlandia będzie nieuchronnie zmierzać od mądrości do głupoty, czy od głupoty do jeszcze większej głupoty. Wszelkie stany pośrednie też należałoby uwzględnić.
Skoro nie wiemy, czy Liberlandia jest głupia czy nie jest, nie możemy odpowiedzieć na druga część pytania: dlaczego jest (lub nie jest) głupia.
Moglibyśmy spróbować odpowiedzieć na pytanie dlaczego tego nie wiemy? I to jest niezmiernie interesujące pytanie. Tym bardziej, że można je uatrakcyjnić poprzez uogólnienie. Jak to się dzieje, że tak trudno ocenić nam czy to co robimy jest głupie czy mądre? Dlaczego nie wiemy czy jesteśmy mądrzy czy głupi?


<<<