Być w sanatorium, to zupełnie co innego niż czytać o sanatorium, o tym jak tam jest...Leczyć się i odpoczywać w sanatorium, to zupełnie co innego niż czytać o tym jak leczą się w nim inni... Tu należałoby się zastanowić, czy książka nie jest swojego rodzaju sanatorium, wszak czytanie leczy, nie tylko umysł, zwany niekiedy duszą lub sercem, i usuwa zmęczenie – choć oczywiście bywa i tak, że zatruwa nasz umysł, zwany jakże często duszą lub sercem, nieuleczalnym jadem i sprawia, że po jej przeczytaniu jesteśmy jeszcze bardziej zmęczeni niż byliśmy przystępując do lektury... Tu należałoby się zastanowić, czy można stawiać znak równości między książką a czytaniem... Tu nie ma się nad czym zastanawiać. Książka to zupełnie co innego niż czytanie.