No i co? Dupa blada.
E-dupa. E-blada. I do tego ciemna. Nie zaświeciłam się.
Wyczerpałam się. I nic nie widać .....
Prawie nic nie widać ....... Niewiele widać.
Zdecydowanie za mało. Czyli jestem nieprzydatna. Nie pomogę. Jestem
bezwartościowym kawałkiem e-papieru. Jakiegoś plastiku. Jakiejś
folii. Czegoś tam. Jestem e-szmatą. Szmatą nowej generacji. Ale
nie tej najnowszej. Nie da się mnie zmiąć, ani podrzeć. Te
najnowszej generacji już się podobno da zmiąć i podrzeć. Ale nie
da się ich potem rozprostować i wygładzić, ani skleić. Pewnie te
następnej generacji już będzie można rozprostować i posklejać.
Pewnie do sklejenia będzie potrzebny specjalny klej. Ale już
następna generacja nie będzie wymagała kleju, bo będzie to
e-papier samoprzylepny, czy też raczej samozlepny.
Kurcząco-rozciągający-się. Zwijająco-rozwijający-się.
Składająco-rozkładający-się. Wystarczy mu powiedzieć komendę,
albo dotknąć w odpowiednim miejscu lub w odpowiedni sposób i
się rozłoży, jeśli będzie złożony, lub rozwinie, jeśli będzie
zwinięty ........ No i będzie inteligentna. Ja nie jestem. Ja
jestem tylko bezmyślnym, bezdusznym, zwykłym magazynem słów i obrazów.
Składowiskiem. Zsypem. Mam piętnaście tysięcy siedemset
osiemdziesiąt cztery artykuły opisujące sześćset dwadzieścia
dwa wybrane miejsca. Czyli jestem tylko kiepską, ograniczoną
encyklopedią. Mapa następnej generacji zapewne będzie miała milion
pięćset tysięcy artykułów dotyczących każdego jej punktu, bo niby z
jakiej racji jeden punkt miałby być ważniejszy od
drugiego? W każdym coś się kiedyś zdarzyło i gdyby w tym punkcie
to coś się nie wydarzyło, to w innym punkcie też by się coś nie
wydarzyło, albo wydarzyłoby sie coś zupełnie innego niż się
wydarzyło – nie ma więc wydarzeń ważniejszych i mniej ważnych.
To tak jakbym pokazywała tylko niektóre punkty terenu, te
ważniejsze, a tych mniej ważnych już nie, na przykład tylko
wzniesienia wyższe niż tysiąc metrów, albo rzeki szersze
niż dziesięć metrów, a z jakiej niby racji góra
tysiącmetrowa miałaby być ważniejsza od góry
pięćsetmetrowej? I dla kogo ważniejsza? ...... Albo wszystkie
dziury w ziemi mające średnicę mniejszą niż pół metra.
Ale kogo interesowałyby takie małe dziury? Takie, do których
nie można wpaść ani wleźć, ale można sobie w nich skręcić
nogę? ....... W każdym miejscu ktoś się może kiedyś znaleźć i
będzie się chciał coś o tym miejscu dowiedzieć, a przede
wszystkim jak się z tego miejsca wydostać i jak się dostać do
innego miejsca. I ta nowa mapa mu to powie. Powie mu wszystko o tym
co go czeka po drodze. Wytyczy mu najkorzystniejszą trasę –
oczywiście najkorzystniejszą z jego punktu widzenia – oczywiście
pod warunkiem, że on ten punkt widzenia swojej mapie przedstawi .......
Ja
mu tego nie powiem. Nawet mu tego nie pokażę. Teraz to mu niczego
nie pokażę, bo jestem wyczerpana i nic na mnie nie widać. Ale
nawet gdybym nie była wyczerpana, to i tak bym mu niczego nie
podpowiedziała, nie poprowadziła go, nie odgadła jego zamierzeń,
a przede wszystkim nawet nie pokazała mu gdzie się aktualnie
znajduje. Może co najwyżej mogłabym przywołać jakąś starą
powszechnie znaną historyjkę o czarownicy co leciała na górami
na miotle i miała worek pełen kamieni. Chociaż historyjka jest
powszechnie znana to prawie nikt nie zna jej szczegółów,
a te są niezmiernie interesujące i dla niejednego byłyby dużym
zaskoczeniem. Byłyby, ale nie będą. Nie będą ....... Tak jak ja
nie będę zwitkiem kory brzozowej. A chciałabym ....... Chciałabym
być taką starą, tajemniczą mapą. Te nowej generacji będą mogły
się zwijać i udawać takie stare. A ja nie mogę. Ja mogę się
tylko lekko wygiąć. Nie za dużo wszak, bo mogę pęknąć i się
zepsuć całkowicie ....... A taki stary, zeschnięty zwitek kory
mógł pęknąć przy rozwijaniu. Albo nawet rozsypać się. I już nie wiadomo
było gdzie szukać skarbu ...... Albo mogłabym być
taką starą mapą, na której umieszczano pełno rysunków
nie tylko pagórków, drzew, domów czy statków,
ale potworów, okropnych smoków, niesamowitych istot,
trzynogich psiogłowców, fruwających wielorybów i im
podobnych ....... Ale nie jestem. E-ch ...... E-mapa jestem .........
E-dupa a nie mapa ......
Świecą, bo myślą, że coś znajdą, że
coś będzie widać. Naiwniacy. E-naiwniacy. Nic już nie będzie
widać. Nic. E-nic ......
|
|