obok












 
bieg
niech

jeszcze

mnie











    n   u   r   t m    ó     j niech będzie l  e  n  i  w  y
l e n i w i e
nie ma nade mną






g  ł  a  d  k  ą


a


 
pokrętny ten ciek

n    i    e p e ł z n ę
we mnie tyle   tyle




p o w i e rz c h n i ę


jeśli


  czy dlatego zwą lewiatanem     po
r  y  b motyli l  śnień 

chmur






wiatr


jutro



mogłabym być wężem o łuskach metalicznie błyszczących mieniących się połyskliwych różnobarwnych o wzorach zmiennych nieregularnych

nie mogę
nie

mąci

wizji

wszystko

CO mogłabym sprawić TO tęczowym stać się wzorem na kamykach   o fantastycznych formach powierzchni   <>(  <>(  <>(
narzekać na

mnie

marszczy


by tyle

się



że się może cienistym OGROMNYM okaże
a wkrótce w formach zaskakujących nie będzie nic zaskakującego nadmiar zaskoczeń

nuży

męczy domaga się nade

odmieni?

co się odmieni?  

czy

może się odmienić? nie

może


pięknych

brak

 
?

pięknych


s a m

zachłysnąć

mną

a jeśli

dalej będzie t  a  k gorąco jak dzisiaj

t o

wkrótce będę krętą aleją
będę piaszczystą ścieżką pełną  kamieni wijącą się wśród umierających z pragnienia

drzew

nie?

robić? tak

tam jeszcze
później

zniknę




nie jestem czarną wodą

nudzi
jestem wodą z ł o c i s t ą

jeśli

płynąć TO dokąd?
chcą się przekonać czy polecę c z y m o g ł a b y m

być

rzeką latającą

złocistego
o k r u t n i e spowita niezmiernie lśniącą poświatą

tylko


ciągnąć


stanę   już
j e d n a k

lecz jestem
  piasku
c  z  e  k  a
ciekawa

otoczonych

trochę?
ciągnąć




nigdy?



krętą

wstęgą
^<>^ ^<>^ ^<>^ też nie ma

światów



i plezać









tęczową

 
s k a r b ó w na dnie nie ma

















kreską


n i e w i e l e ż a b