Potwór! Potwór tuż obok! Nachyla się?!?! Nie, nie nachyla się. Och ja głupi! Znowu dałem się złapać. Och nie! Przecież mnie nie złapał! Przecież tylko mnie zobaczył! Czy aby mnie zobaczył? Przecież mógł mnie nie dostrzec.
Skąd
ja mogę wiedzieć co on może a czego nie może
dostrzegać?
Mógł
dostrzec zeschnięty liść. Mógł spostrzec zgniecioną
gałązkę. Albo straszliwego tyrana Frezera z planety Namek. Skąd ja mogę wiedzieć, co on potrafi rozpoznać w tym co właśnie dostrzegł? Z kikutem ogona wyglądam dziwnie. i dziwne mogę wywoływać skojarzenia. To tajemniczy potwór. Chociaż już takie widywałam. Różne potwory widywałam i wiem, że potwory bywają różne. Są potwory mniej i bardziej potworne. Bywają potwory całkiem łagodne. Bywają ślepe, powolne i niezdarne ...... A gdyby nadepnął na mnie przypadkiem, powoli i niezdarnie? Gdyby tu właśnie postawił ogromną, potworną łapę? Nie pomogłoby wtedy nawet trzecie odrzucenie ogona - czy też tego co z ogona zostało po dwóch odrzuceniach. A gdyby pomogło? Gdybym go tak przeraził, zakładając że to dostrzeże, bo mogłoby tak się zdarzyć żeby tego nie zauważył i poświęciłbym wtedy tę resztkę ogona na darmo, to czym ja bym się stał? Stałbym się jaszczurką bezogoniastą. Prawie żabą. Szybko biegającą żabą. Może bym nawet musiał uczyć się skakać. STRASZNE! OKROPNE! Więc czmycham w gąszcz winorośli. A tak tu było dobrze. Tak ciepło. Tak gorąco. Może nawet ciut za gorąco. Czmycham do wnętrza innego potwora.
Żeby ten dzień nie stał się
|