Dopiero tydzień po otwarciu tej normalnej, choć całkiem zgrabnie ułożonej wystawy, przyśniło mi się, że oto w podobnej sali tworzę z książek coś na kształt smoka. Książki są jego ciałem, książki są jego łuskami... Najpierw żałowałem, że ten sen nie przyśnił mi się miesiąc wcześniej. Potem się cieszyłem, że tak się nie stało. Próbowałbym tego smoka ułożyć, a to jeszcze nie ten moment, to z pewnością za wcześnie...