F A B R Y
K A B Ł Ę
D Ó W . To jest
największa fabryka w
Liberlandii. Bez wątpienia.
Jak to mawiają za płotem
i poza ekranem: bez dwóch zdań. Dlaczego akurat dwóch?
Dlaczego zdań? I co to miałyby być za zdania? Jakieś
wielce tajemnicze. Zawierające w sobie kwintesencję
wątpienia. Wątpienia? Raczej – zapewnienia. Te dwa zdania
powinny bowiem potwierdzać, że to największa fabryka, lecz
największość tej fabryki jest tak oczywista, że nie trzeba
jej niczym potwierdzać, nawet dwoma zdaniami. A wydawałoby
się, że wystarczyłoby jedno: To jest największa
fabryka w Liberlandii. Albo Ta fabryka jest największa. Czyżby to
miałoby być to drugie zdanie? Prawie takie samo jak to
pierwsze. Lecz odrobinę inne. Bardziej wskazujące niż
stwierdzające, podczas gdy to pierwsze jest bardziej
stwierdzające niż wskazujące. I każde z nich
wystarczyłoby samo. Jakie więc powinno być to drugie
zdanie?
To jest
doprawdy ogromna fabryka. Jest tak wielka, jak cała Liberlandia. I jest
wszędzie. W każdym miejscu. Na każdym kroku. W każdym
słowie. Właściwie to cała Liberlandia jest jedną wielką
fabryką błędów. Co więcej, sama Liberlandia została
wyprodukowana w tej fabryce. Czyli Liberlandia jest
błędem. Wielkim. Ogromnym. Dlatego nie ma potrzeby
opisywania tej fabryki, ponieważ żeby opisać tę fabrykę
należałoby opisać Liberlandię, a tej opisywać nie trzeba,
ponieważ ona sama siebie opisuje, to znaczy jest tym co
opisuje.
Gdyby jednak ktoś uparł się, żeby opisać
ją jednym zdaniem, wówczas mogłoby ono brzmieć: To jest
fabryka, która wyprodukowała samą siebie. A gdyby
jednym słowem? N I
E S
A M O
W I
T E .