Po tamtej stronie są
pokoje z oknami z widokiem na .........
w miejsce kropek można wstawić nazwę lub
opis tego, co chcielibyśmy oglądać
Po tej stronie są pokoje bez okien bez widoku na
............ >>>
w miejsce kropek można wstawić nazwę lub opis tego, czego
nie chcielibyśmy oglądać
Mamy też pokoje z oknami, lecz bez widoku.
To bardzo interesujące pokoje. Godne
polecenia. I wcale nie chodzi o to, że są to okna
zamurowane, zabite deskami, zasłonięte, albo że są to
tylko atrapy okien, zręczne imitacje okien
hiperrealistycznie namalowane na ścianie – nie, to są jak
najbardziej normalne okna, przez które po prostu nic a nic
nie widać; można je otworzyć, żeby przewietrzyć pokój,
lecz dalej nic a nic przez nie nie widać. Jak to możliwe?
A jednak możliwe...
Jak również pokoje bez okien, lecz z widokiem.
Te pokoje występują w kilku wariantach: z widokiem
wyświetlonym (podwarianty: zdjęcia statyczne, pokaz
slajdów, film; no i oczywiste podpodwarianty: kolory i
odcienie szarości), z widokiem namalowanym (podwarianty:
olej, gwasz, tempera, akwarela, tusz), z widokiem
narysowanym (podwarianty: ołówek, piórko, kredki, pastele,
węgiel), z widokiem napisanym (to bardzo interesujący
wariant, a szczególnie podwariant opisu w skali 1:1, czyli
na arkuszu papieru wielkości prawdziwego okna w
podpodwariantach drukowanych i pisanych ręcznie), z
widokiem audio (podwarianty: mówiony, śpiewany,
recytowany, szeptany)... no i oczywiście z widokiem
animowanym, jak można było o nim zapomnieć!
Tak jest w przypadku pokoi, które
mają jedno okno (lub nie mają jednego okna – uwaga! nie mieć
jednego okna to coś całkiem innego niż nie mieć żadnego
okna!). Są też pokoje, które mają dwa okna. W takim
przypadku mamy do czynienia w następującymi wariantami:
- jedno okno z widokiem normalnym i
drugie z widokiem normalnym
- jedno okno z widokiem normalnym, a drugie z
widokiem nienormalnym
tu należałoby wymienić wszystkie możliwe
warianty w zależności od tego czy ten widok nienormalny
byłby wyświetlany, malowany, rysowany, pisany, mówiony i
tak dalej
- jedno okno z widokiem nienormalnym i drugie okno z
widokiem nienormalnym
tu należałoby wymienić wszystkie możliwe
warianty, których byłoby znacznie więcej niż w poprzednim
przypadku; o ile więcej, tego nie wiem – zapewne
należałoby się posłużyć jakimś nieprawdopodobnie
skomplikowanym równaniem, żeby to obliczyć
- jedno okno z widokiem, drugie
okno bez widoku
- jedno okno bez widoku, drugie
okno z widokiem (jak widać kolejność też ma znaczenie)
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
To oczywiście nie są wszystkie
możliwości, bo mamy też pokoje z trzema oknami, a ile może
być wariantów w takim przypadku strach pomyśleć, albowiem
jest niemal pewne, że po wyliczeniu wszystkich możliwych i
niemożliwych wariantów nie pozostałoby nic innego, jak
otworzyć któreś z tych okien i przez nie wyskoczyć.
Najlepiej to, którego nie ma i które nie ma widoku. To
byłoby samobójstwo koaniczne co się zowie.