Na pierwszy rzut oka: mapa. Na drugi:
już nie. Bo jeśli mapa, to czego? Sadu. Sadu zadziwiająco
szybko
zamieniającego się w las. W puszczę... Lecz jeśli mapa sadu,
to
dlaczego nie ma na niej ścieżek, grządek, krzewów, ławek i
wielu
innych rzeczy, które są lub ewentualnie mogłyby być w tym
sadzie,
nawet w takim dziczejącym? Więc raczej nie mapa. Coś w rodzaju
mapy. Jakby mapa. Prawie-mapa sadu. A właściwie to drzew.
Drzew w
sadzie. Na jednej kartce jedno drzewo – właściwie to na jednej
stronie. Każda gałązka to jedno zdanie lub jedno słowo. W
różnych
językach. Każde drzewo wielojęzyczne. Niektóre drukowane, inne
pisane. Niektóre kolorowe, inne w odcieniach szarości. Te
zdania
pisane lub drukowane, kolorowe lub w odcieniach szarości,
przecinają
się i plączą, jak gałęzie... raczej jak konary, bo nie są aż
tak rozdrobnione, aż takiej gęstej sieci nie tworzą.
Jest tych drzew kilkadziesiąt. Czyli
kilkadziesiąt kartek. Może nawet koło setki. Te kartki są
naklejone na cienkie płótno w kolorze przypominającym papier,
więc
patrząc z pewnej odległości odnosi się wrażenie, że to dosyć
jednolita płachta, może trochę pomięta. Nieregularna. Wcale
nie
prostokątna. Widocznie taki jest ten sad – nieregularny, tu
wygryziony, tam poszarpany. A gdyby odsunąć się jeszcze dalej,
na
tyle daleko, że litery w poszczególnych
zdaniach-gałęziach-konarach
zaczęłyby się zlewać ze sobą (ta odległość oczywiście
zależałaby od oczu – może trafiłyby się i takie, w których
nic by się nie zlewało), wtedy to dzieło wyglądałoby jak jakiś
prastary tekst zapisany niezrozumiałymi hieroglifami – jakieś
pismo nielinearne C? najstarsza mapa świata?
Strukturalnie i konstrukcyjnie SAD
przypomina BOOKLYN MAP. Jak również MAPĘ ŁODZI. No i co z
tego,
że przypomina? Niech sobie przypomina. Każda książka o formie
kodeksu przypomina strukturalnie i konstrukcyjnie każdą inną
książkę o formie kodeksu – czy wynika z tego, że autor zbytnio
się zasugerował? że naśladuje i małpuje? że węży, wiewiórczy,
pajęczy i borsuczy? Każda mapa też strukturalnie i
konstrukcyjnie
przypomina każda inną mapę. Ten autor nazywa się Darłsowa
Kowanowski. Czyli podobnie do autora BOOKLYN MAP. Jak również
podobnie do autora MAPY ŁODZI. Czy to znaczy, że jest do nich
podobny?