Oto księga ksiąg. O, nie. Oto ksiąg księga. Albowiem nie jest to nadksięga, lecz raczej podksięga. Zdecydowanie tak. Dlatego jest szczelnie owinięta w szlachetną materię niewiadomego pochodzenia o splocie nader kunsztownym. Ten splot jest także nader specjalny, ma on bowiem chronić ksiąg księgę przed jakimkolwiek niepożądanym spojrzeniem – bywają spojrzenia tak przenikliwe, że nawet gruby materiał nie zasłoni tego, co znajduje się pod nim, to zaś oznaczałoby dla ksiąg księgi śmiertelne zagrożenie. To jest jeden wariant. Jest też drugi: księga jest zawinięta w wiele arkuszy papieru, niektórzy twierdzą, że ich liczba jest nieskończona, co chyba jest wytworem zbytniego entuzjazmu i nadmiernej fascynacji – gdyby zacząć je liczyć od znajdującej się w środku księgi, wtedy jej opakowanie musiałoby wypełnić cały wszechświat, pod warunkiem, że jest on nieskończony; gdyby zaś uczynić odwrotnie i za pierwszy przyjąć nie ten bezpośrednio przylegający do księgi, lecz ten z wierzchu, ten najbardziej zewnętrzny, wtedy księga musiałaby być nieskończenie mała, co jest wariantem szalenie interesującym, lecz czy możliwym? – księga musiałaby być mniejsza od kwarka, musiałaby być antyksięgą z antymaterii, albo przynajmniej porzucić materialność i stać się tylko ideą, ta bowiem zdaje się nie mieć żadnych ograniczeń w żadną stronę... Każdy arkusz byłby trochę większy od poprzedniego, na tyle większy, żeby całkowicie opakować grubiejącą paczkę. Na każdym arkuszu tekst. Każdy tekst inny, po to żeby litery, w przypadku pewnej przezroczystości papieru, nakładały się na siebie, mieszały, plątały, więziły w sieci wzrok tak, jak ciało utyka w niemiłosiernym gąszczu gałęzi. Oczywiście kolejną warstwę dałoby się odwinąć dopiero po przeczytaniu tekstu umieszczonego na poprzedniej, już rozwiniętej warstwie – żadnych skrótów, żadnego przeskakiwania... Tak, bardzo interesujący jest ten drugi wariant. Najbardziej interesujące jest jednak to, co zawiera ksiąg księga. W ksiąg księdze zawarte jest wyjaśnienie wszystkiego. Nie teoria wszystkiego, lecz wyjaśnienie. To różnica. Teoria jest jednak przypuszczeniem, jest domniemaniem, jest przybliżaniem się do prawdy i wymaga udowodnienia, potwierdzenia; może być zmieniona, odrzucona, ulepszona... Wyjaśnienie jest ostateczne. Wyjaśnienie mówi jak jest i dlaczego tak jest jak jest. Tego właśnie należy się spodziewać po ksiąg księdze. Bo przecież nie tego, że będzie romansidłem klasy B lub nawet C, takim z najniższej półki, aczkolwiek nie należałoby się specjalnie dziwić, gdyby to ono właśnie okazało się wyjaśnieniem wszystkiego. Jeśli jednak wydobędziesz ksiąg księgę z kłębowiska fałd, jeśli to twoje spojrzenie będzie spojrzeniem pożądanym, to pamiętaj, że otwarcie księgi niesie ze sobą poważne konsekwencje. Została ona bowiem wydrukowana specjalną farbą, która ma tę właściwość, że raz przeczytane słowo znika na zawsze. Musisz zatem zapamiętać wszystko od razu, nie będziesz bowiem mógł wrócić do przeczytanego tekstu, gdyż jego już tam nie będzie. Czytać ją więc czy nie czytać? Cóż to byłaby za strata dla ludzkości, gdyby ksiąg księga trafiła w moje ręce, przed moje oczy – przeczytałbym ją niechybnie, zachwyciłbym się (lub nie) i zapomniał to, co przeczytałem. Pamiętałbym tylko to zachwycenie. Czy to by wystarczyło? Czy to by nas zadowoliło? Bardzo niesympatyczny byłby to atrament. <<< |