Nie lubię stać.
Nie lubię dlatego, że nie mogę, a nie dlatego, że nie lubię.
Stanie mnie męczy. Zaraz zaczynają boleć plecy.
Potem miednica. Potem całe ciało. Potem umysł.
Mój kręgosłup ma jakąś drobną wadę. Jakiś niewielki błąd konstrukcyjny. Jakiś skrzętnie ukryty defekt. Najbardziej lubiłbym swobodne unoszenie się. Żebym nie musiał ani leżeć, ani siedzieć, ani stać. Niestety, nie potrafię się swobodnie unosić. Nie wiem dlaczego, ale nie potrafię. Szkoda. Muszę leżeć, siedzieć, stać. Szkoda.

< < < < <