Czy można urodzić się Liberlandczykiem? Nie. A jeśli nie można urodzić się Liberlandczykiem, to nie ma też narodu liberlandzkiego. A jeśli nie ma narodu liberlandzkiego, to nie mogą się rodzić Liberlandczycy. To proste.

To bardzo dobrze, że nie ma narodu liberlandzkiego. Bo gdyby był, to by się puszył i wynosił ponad inne narody. To bowiem robią wszystkie narody. Inaczej nie byłyby narodami, więc nie ma co się dziwić. Trzeba jednak im urągać z tego powodu, że one ciągle i niezmiennie urągają wszystkim innym, że na wszelkie sposoby rozpychają się łokciami, bezczelnie i dyskretnie, jawnie i skrycie.
 
Skoro nie można urodzić się Liberlandczykiem, to może można się nim stać? Nie. Liberlandczyków nigdy nie będzie. Czy można stać się kimś kogo nie będzie?

A jeśli nie ma Liberlandczyków, jeśli tacy w ogóle nie istnieją, to kto zamieszkuje Liberlandię? Nie jest to przecież pustynia zapisanego ekranu. Nie rósłby tu wtedy ten wyniosły dąb, najwynioślejszy w okolicy.

A jednak pojawienie się pierwszego Liberlandczyka równałoby się zniknięciu Liberlandii.