Zapraszamy na uroczyste i nieustające otwarcie BARU NIECZYNNEGO.

Przez długi czas (nieistotne jest jak długi – i tak przecież prawie nikt tu nie zaglądał, a jeśli nawet zaglądał, to na krótko, szybko stąd uciekał, stwierdziwszy, że niczego interesującego tu nie znajdzie) BAR był nieczynny chwilowo. Jego chwilowa nieczynność nie była jego nazwą, lecz zwrotem określającym stan w jakim BAR się znajdował. Słowo BAR mogło uchodzić za nazwę tego miejsca i uchodziło, a przede wszystkim informowało o tym, co się w tym miejscu będzie działo, kiedy to miejsce już zacznie działać, kiedy już zostanie otwarte. Bowiem przez cały ten dosyć długi, choć nieistotnie jak długi, czas, bar pozostawał zamknięty. Nie dało się do niego wejść. Teraz już można. Teraz już będzie zawsze otwarty i zawsze nieczynny. Stąd nazwa: NIECZYNNY. To że nieczynny, wcale nie znaczy, że musi być zamknięty. Równie dobrze można zamknąć bar, który jest czynny. Stan zamknięcia i otwarcia nie ma nic wspólnego ze stanem czynności i nieczynności.

Ogłaszamy zatem, że BAR NIECZYNNY jest zawsze nieczynny, czyli nigdy nie jest czynny, i zawsze jest otwarty, czyli nigdy nie jest zamknięty.

Co znaczy, że można do niego wejść o każdej porze dnia i nocy (z wyjątkiem chwil, kiedy nie ma prądu) i tyle. Tylko tyle... O nie, nie tyle. Albowiem każde wejście będzie uroczystym otwarciem. I tylko to będzie działać – uroczyste otwieranie. Wszystko inne nie będzie działać. Nawet butelki nie będą działać. Ani stoły. Ani krzesła. Jak nic, to nic.

Ale dlaczego? Ze względu na tę wszechobecną brudną onieśmielającą różowość?

Trzeba stąd wyjść jak najszybciej i poszukać zdecydowanie bardziej przyjaznego miejsca.

>>>