Jeśli jeden obraz potrafi powiedzieć więcej niż tysiąc słów, zakładając, że te tysiąc słów opisuje to, co ten jeden obraz przedstawia, zaś ten jeden obraz przedstawia to, co opisuje ten tysiąc słów – założenie to jest dosyć karkołomne, gdyż opis i obraz, opisujące i przedstawiające to samo, na przykład widok przez okno, nigdy nie będą się dokładnie pokrywały, pewne obszary owego widoku pozostaną na zawsze nieopisywalne, tak jak obraz nie pokaże pewnych niewidzialnych obszarów, czy warstw, widoku – czyli tekst opisze to, czego obraz nie pokaże, zaś obraz pokaże to, czego tekst nie opisze, czyli opisując i pokazując to samo opiszą i pokażą co innego, co znaczy także, że trzeba użyć co najmniej tysiąca słów, aby opisać to, co potrafi pokazać jeden obraz, powtarzając założenia poczynione uprzednio, to ilu słów trzeba użyć, żeby opisać to, co opisuje muzyka?
Żadnego. Nie da się opisać muzyki i nie da się opisać tego, co opisuje muzyka. To doprawdy zastanawiające, że wszystko da się opisać z wyjątkiem muzyki. Dlatego Radio Liberlandia milczy. Głuche radio. Nieme radio. Jest, a jakoby go nie było. Bo co to jest radio? Radio to gadanie i muzyka. Muzyki nie da się zamienić na słowa choć słowa same w sobie mogą być muzyką, do pewnego stopnia, nawet te napisane, może nawet bardziej te napisane niż te wymawiane – nie należy ich jednak uważać za partyturę, o nie! partytura nie jest muzyką, wbrew wszelkim pozorom, a tekst jest, też wbrew wszelkim pozorom. Gadanie zaś, choć większość uznałaby je za odwrotną stronę pisania, wcale drugą stroną pisania nie jest. Gadanie jest linią równoległą do płaszczyzny pisania. Inny świat, inna przestrzeń. Światy równoległe. Niech takimi pozostaną.                                        


^^^