Durnie!
Nic o mnie nie wiedzą.
"... może jakieś zniekształcone łacińskie słowo".
Tylko tyle. Tyle napisali w wielkim, ogromnym słowniku.

HA! HA! HA! HA!
A to kretyni.
A nawet jeśli jestem słowem, to z pewnością nie "jakimś". Jeśli już miałbym być słowem, to z pewnością kluczowym - słowem-kluczem otwierającym i zamykającym wszystko ......
Lecz to słowo mogłoby być też nazwą. Na przykład biura podróży. O! Nawet mógłbym być tym biurem:





 

Z KRETESEM W ŚWIAT






albo:




 

Biuro Podróży KRETES

podróże ostateczne






albo:




 

KRETES

przepadanie gwarantowane






O, ten ostatni szyld mógłby sugerować, że jestem zakładem pogrzebowym albo biurem matrymonialnym.
Lecz mógłbym też być agencją artystyczną: AA KRETES. Co wspólnego ma kretes ze sztuką? ..... Kretes sztuki - sztuka kretesu?


Albo:





 

AGENCJA MIENIA PRZEPADŁEGO

KRETES






albo:




 

Kretes S.A.

tylko obligacje KRETES zapewnią ci maksymalny przepadek twego mienia






albo:




Phirma Consultingowa CRETES





O, to już brzmi całkiem całkiem. Wzbudza zaufanie zamiast podejrzeń. Niemniej jednak sugerowałoby to, że jestem organizacją. Może na przykład Tajnym Stowarzyszeniem mającym na celu unicestwienie świata. Czyli tego kraju. Czyli tego narodu. Czyli jego historii jego tradycji jego wiary jego wizji jego .....
Przestroga: kto kretes wymyśli ten od kretesu zginie ..... Fuj! Straszne hasło! Okropne. Znienawidzą mnie za nie. Szybko więc spieszę donieść, że nie jestem Organizacją. Ani Sektą. Ani Ideologią. Ani Wiarą. Choć wiele wskazywałoby, że tak. Ale nie. Zupełnie nie.
Może więc jestem udoskonalonym modelem owej lemowej maszyny do produkcji niczego?
Bardzo ciekawa hipoteza. Bardzo ciekawa. Ale tylko hipoteza. Wymaga sprawdzenia.
Szukajmy zatem dalej.
Nie zrażajmy się chwilowymi niepowodzeniami.
Wycofajmy się ze ślepego zaułku.