Odkąd pamiętam żyję wśród książek.
Nigdy jednak nie byłem w książce. Nigdy nie wszedłem
pomiędzy kartki. Nigdy nie zabłądziłem w labiryncie
znaków i liter. Metaforycznie rzecz ujmując mógłbym
stwierdzić, że jestem malutkim przecinkiem w
wielkiej księdze świata, jednak metafora nie zastąpi
rzeczywistości.
Nie mogę też zamienić się w malutkiego robaczka.
Jedyne co mogę, to zrobić książkę wielokrotnie
większą od siebie (bo wszystkie książki, które do
tej pory zrobiłem są wielokrotnie ode mnie
mniejsze). Nie jest to jednak tylko kaprys, próba
zrealizowania pewnego dręczącego marzenia. Jest to
przede wszystkim próba pokazania nowych (nieznanych
lub zapomnianych) terytoriów, obszarów ogromnych,
wspaniałych, jakże słabo poznanych i
zagospodarowanych, które tkwią ukryte w przedmiocie
wydawałoby się tak dobrze znanym jakim jest książka:
pusta strona => litera => słowo => zdanie
=> akapit => strona => kartka => okładka
=> książka => biblioteka => ..... próba
pokazania, że książka niekoniecznie musi być mało
istotnym opakowaniem tekstu, że ponad literaturą
jest jeszcze liberatura.
Ten tekst został
zamieszczony w katalogu wystawy, który był tej
wystawy miniaturą. Sama zaś wystawa była niczym
innym jak powiększeniem (czyli chyba maksaturą)
książki, "Traktatu kartkograficznego". Oczywiście na
dziesięciu stronach traktatu-wystawy mogłem
napisać tylko stosownie dobrane fragmenty
traktatu-książki.
Pomysł na
taką wystawę przyszedł mi do głowy, kiedy wracałem z
Irlandii, z Wexford, gdzie w 1997 roku brałem udział
w Festiwalu Książki Artystycznej. Wyobraziłem sobie
wtedy taką właśnie ogromną księgę, której literami
lub przynajmniej inicjałami byłyby książki....
Pomysł ten zrealizowałem pięć lat później. Czy była to dobra realizacja? Nie. Mogła być lepsza. Nie tylko dlatego, że zawsze może być lepiej. Po prostu, pewne problemy konstrukcyjne i kompozycyjne ujawniły się dopiero w trakcie realizacji; a zatem to, co widać na zdjęciach należałoby potraktować jako model w skali 1:1 i korzystając z doświadczeń zdobytych przy jego robieniu zbudować następną księgę, tym razem już dobrą. Niemniej jednak księga-wystawa cieszyła się dużym zainteresowaniem; co niektórzy potrafili spędzić w niej godzinę lub dwie oglądając i czytając wszystko, co się dało oglądnąć i przeczytać, nawet to i owo notując. Takiej dokładnej penetracji sprzyjał dosyć przejrzysty układ wystawy: każda strona poświęcona była innemu elementowi książki – tak też dobrane były dzieła eksponowane na danej stronie. O dziwo, sprawdziła się także idea miniczytelni w grzbiecie.... I już. I tyle. Targi się skończyły. Księga została rozmontowana. Zniknęła. Zastanawiałem się, czy nie zaproponować zainstalowania na stałe takiej księgi-wystawy (oczywiście w bardziej dopracowanej formie) w którejś z dużych bibliotek, ale szybko przestałem się nad tym zastanawiać. Teraz zastanawiam się nad czymś innym: jak wejść do słowa, jak dostać się do środka pojęcia... Autorzy, których prace znalazły się w księdze: Anna Bauer / Andrzej Bednarczyk / Andrzej Bartczak / Katarzyna Bazarnik / Zenon Fajfer / Marek Gajewski / Joanna Gwis / Dariusz Kaca / Ewa Latkowska / Radosław Nowakowski / Krystiana Robb-Narbutt / Justyna Rychlewska / Joanna Stokowska / Anna Śliwińska-Kukla / Paweł Tryzno / Jadwiga Tryzno / Janusz Tryzno / Jolanta Wagner / Beata Wehr / Alicja Werbachowska |